sobota, 29 czerwca 2013

Wiatr we włosach...


Dzisiaj mało treści, ale tak się strasznie cieszę, że musiałam go Wam pokazać, a tyle rzeczy do zrobienia, że nie ma czasu na dłuższe pisanie...
Już się nie mogę doczekać pierwszego wyjazdu...
Może już jutro jeśli pogoda dopisze:)





Pozdrawiam i miłego weekendu dla wszystkich!

sobota, 22 czerwca 2013

Jest już lato!

Tydzień zleciał jak z bicza strzelił... W niesamowitych upałach...
Przez dwa ostatnie dni w pracy miałam istną saunę... Nie było czym oddychać, a otwierać okien nie było sensu, bo lampa taka, że hej! Dobrze się więc złożyło, że hafty które miałam zlecone mogą być na przyszły tydzień. Za to może Was lekko zszokuję, ale w czwartek przywieźliśmy już bożonarodzeniowe tkaniny :) W związku z tym miałam zajęcie przy wyłożeniu ich w półki, a na stoisku z tkaninami panuje trochę milsza temperatura, bo jest piętro niżej. Tkaniny są bardzo ładne, w gwiazdki jak w nowym katalogu Green Gate i w serduszka i w domki i w kropeczki. Słodkości- palce lizać. Myślę, że uda się jutro wrzucić je na stronę sklepu.
Ale póki co, zostańmy przy porze roku, która się dopiero wczoraj rozpoczęła:)
Lato wreszcie nadeszło!
Dziś dało nam trochę odsapnąć od tego skwaru i wieje miły chłodny wietrzyk, a że idę do pracy więc tym lepiej - będzie się lepiej pracować.

W mijającym tygodniu wcale a wcale nie siedziałam przy maszynie, za to wieczorami ( a długie i jasne są teraz) dziergam kwadraciki - granny squares na kocyk. Wzór wzięłam bardzo prosty, bo z szydełkiem nie "znam" się za długo. Trochę włóczek bawełnianych mi zostało z podkładek, które pokazywałam tutaj. Dobrałam dwa odcienie szarości i już mam zrobionych 35 kwadratów. Ostatecznie jeszcze dojdzie wykończenie białą włóczką i mam nadzieję, że skończę do końca mojego urlopu, który zaczynam za miesiąc. Na razie podczas miłych aczkolwiek nielicznych chwil na balkonie oddaję się szydełkowaniu i przy okazji łapię trochę opalenizny.



Dalsza część zdjęć to kolejne prezenty, które robiłam z myślą o konkretnej osobie.


Torba na zakupy z grubej bawełny, w środku wykończona podszewka też bawełnianą i z małych hafcikiem trafiła w ręce znajomej.


Zieloną poduszkę uszyłam dla koleżanki, która została matką chrzestną małego Fabianka.


A te poduszki były dla mojej kuzynki, która jest pilną czytelniczką :) mego bloga i którą wreszcie udało mi się skłonić do odwiedzin :)
Bardzo długo żeśmy się zapraszały nawzajem, ale w końcu się udało spotkać tak na spokojnie i powspominać różne stare historie (pewnie to czytasz, więc Pozdrowienia!)



I na koniec kilka ujęć z kwiatami w roli głównej. 
Róże - sztuk kilka i parę moich gadżetów krawieckich...


Czymże by było lato bez piwonii?
Prawie dwa tygodnie cieszyłam się ich zapachem, a wiecie jaki potrafi być cudowny... i uzależniający... Starałam się siedzieć cały czas jak najbliżej wazonu :)
Część zerwałam z ogrodu, a kilka kupiłam na targu...



I tym akcentem żegnam się z Wami do następnego napisania...
Oby letnia aura sprzyjała nam jak najdłużej...

Miłego weekendowania
Agnieszka.

niedziela, 16 czerwca 2013

Słoneczny weekend...

Siadając dzisiaj o poranku przy komputerze  miałam za oknami szaro, buro i ponuro. Już myślałam, że znowu mam dzień wolny, a jak na złość będzie brzydko. Sprawdziłam pogodę szczegółową dla naszej miejscowości - deszcz około siódmej, a potem ładnie.
Prawie jak w zegarku po godzinie zaczęło padać, po pół godzinie przeszło i  mamy piękny letni i upalny dzień. I to lubię!
 Dlatego wrzucam szybciutko co nowego wyszło z "pracowni mojej wyobraźni" - tak ostatnio nazywam mój mały warsztacik:)
Prawie wszystko to prezenty na różne okazje, których ostatnio nie brakowało.

Przepiśnik w neutralnych kolorach, tak mi się podobał, że chyba sobie uszyję bardzo podobny. Chociaż czy będę miała zapał do zapełnienia go przepisami? :)




Drugi patchwork haftowany, trafił w te same ręce co wcześniejszy- jest większy i bardziej intensywniejszy w kolorach,  bo dla starszej dziewczynki niż poprzednio.



Tu serducho z imieniem najmłodszej, kilkuletniej obserwatorki mojej twórczości - oczywiście w różach, jak na ten wiek przystało:)


Z okazji dnia dziecka powstała poduszka dla naszej chrześnicy.


To jeszcze nie wszystko co ostatnio robiłam, ale o tym to już kolejnym razem.

W piątek spotkałyśmy się z  dziewczynami, które też tworzą cudne rzeczy i pewnie je dobrze znacie:
LusyAgnieszka, Bożenka, Asia, Agata. Było jak zawsze bardzo fajnie i czas zleciał momentalnie, a nam tematów nie brakowało:)


Życzę pięknej niedzieli i podobnego tygodnia.



Na koniec utwór , który w piątek zrobił na mnie ogromne wrażenie podczas koncertu debiutów i jego grzeczna wersja. Słyszałam ją po raz pierwszy i się nasłuchać nie mogę. Grzesiek jest za tą wersją bardziej tradycyjną  i tak sobie puszczamy na zmianę - on swoją u siebie, a potem ja swoją u siebie...
Takie przekomarzanki... :)
Teraz udaję się na leżak korzystać z tego rzadkiego zjawiska zwanego udana pogodna niedziela.

Pa.

sobota, 8 czerwca 2013

Balkonowy kącik...

 Widzę, że pudełka przypadły Wam do gustu. Fajnie, że kilka z Was zmobilizuję być może do spróbowania zrobienia podobnych. To naprawdę jest takie proste jak pokazałam.
Dzisiaj skorzystałam w empiku z promocji 1+1gratis i zakupiłam kilka kolejnych, które będą dla odmiany w kwiatowe wzory, ale pewnie zanim będę miała się czym pochwalić minie trochę czasu, bo ostatnio totalnie jestem zakręcona w szyciu. W pierwszej kolejności pokażę balkonowe zakątki, bo akurat pogoda dzisiaj sprzyja i zachęca do spędzenia dnia na świeżym powietrzu. Tak jak pisałam wcześniej jest i turkus i róż i oczywiście biel... 




Na sznureczku nad stolikiem w tym roku powiesiłam kilka szydełkowych serwetek, na wietrze fajnie falują, a wieczorem gdy zapali się latarenki rzucają cienie na ścianę. Latarenki wcześniej były tylko ocynkowane, czyli srebrne, ale pomalowane na śmietankową biel zyskały trochę lekkości. Do tego kokardka pod kolor poduszek i świeczki o zapachu gardenii... 


Letnie wieczory będą bardzo miłe (o ile wreszcie będzie ciepło). Kącik z ławeczką specjalnie jest usytuowany w tym rogu, bo nawet jak pada deszcz- zmoknięcie nam tu nie grozi.





Ciężko mi obojętnie mijać stoiska z kwiatami i co rusz dowożę nowe sadzonki. Ale czy można nie ulec tym miniaturkowym anielskim pelargoniom? :)



Ławka stała się bardziej wygodna dzięki siedzisku z grubej gąbki. Poduszki są dwustronne, z jednej strony zrobiłam hafty, a ozdobą drugiej strony są paseczki w pasujących do reszty kolorach. Brzegi wylamowałam tkaniną w kropeczki i całość bardzo mi się podoba.


Pogoda chyba się ocknęła i zorientowała, że to co można zobaczyć za oknem nijak nie przystaje do daty w kalendarzu. Dzisiaj jest już i ciepło i słonecznie. Trzymam kciuki, żeby niedziela była równie ładna. I oby tak do listopada :)


Do zobaczenia już wkrótce. 
Tym razem więcej będzie o różnych szytych prezentach, które wyprodukowałam.

Miłej niedzieli i reszty tygodnia też.
Agnieszka.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...