poniedziałek, 20 lutego 2012

Poduchy na okrągło...

Dzisiaj mało pisania, a więcej zdjęć.
To, że lubię szyć poduszki to nie tajemnica i lubię też mieć ich dużo. W sobotę uszyłam kolejne dwie, tyle że w nieco innym wydaniu. Nie są haftowanie, ale w nawiązaniu do megaserwetki z poprzedniego posta mają szydełkowy środek.
Dla chętnych i trochę szyjących króciutki tutorial DIY.


Wycinamy pasek tkaniny na około 40cm szeroki i długi na 140-150cm.


Wycinamy kółko na wielkość ewentualnej serwetki szydełkowej.


Ustawiamy fastrygę na maszynie, albo fastrygujemy ręcznie cały dłuższy brzeg tkaniny.


Następnie ściągamy i umarszczamy materiał na długość obwodu naszego kółka- środka.


Przyszywamy jedno z drugim.


Powinno wyjść nam takie "słoneczko".


Teraz podszywamy dolny brzeg materiału tak, aby dało się wciągnąć gumkę.


Mamy coś na kształt klosza.


Naszywamy na środkową część serwetkę. Można maszynowo,ale ja wolę ręcznie bo mniej widać.


Na koniec wciągamy gumę u dołu, wsadzamy wypełnienie i gotowe.



Życzę miłych prób i owocnych efektów. I oczywiście bardzo udanego tygodnia.

Agnieszka.

P.S. Dodaję zdjęcie tyłu poduszki.


Nie muszę chyba pisać, że najlepiej jeśli wypełnienie poduszki jest pod kolor powłoczki. Ja jeszcze dla ozdoby przyszyłam atłasową kokardkę, żeby na odwrocie nie było tak nudno.

niedziela, 12 lutego 2012

Koronkowa robota...

Koronkowa robota - nie można powiedzieć robótka - bo w rozmiarze XXL.
Bardzo lubię szydełkowe serwetki. Mam ich dużo, takich stareńkich i takich nowych. Nie umiem sobie odmówić zakupu kolejnej i kolejnej i kolejnej... W SH głównie się skupiam na działach z tekstyliami i bardzo się cieszę z każdej upolowanej sztuki. Niekiedy nie mogę uwierzyć, że takie misterne cuda mogą powstać z nitki. Nie mam cierpliwości i biegłości, aby chwytać się bardziej ambitnych wzorów, ale od kiedy nauczyłam się robić szydełkowe gwiazdki proste rzeczy nie sprawiają mi trudności. Po porządkach w szafie szkoda wyrzucać niektóre rzeczy. Można im jeszcze podarować drugie- lepsze- życie. Ciekawy pomysł ostatnio pokazała Ita.
A ja zrobiłam taki użytek z nienoszonych już t-shirtów:


Oto sześć białych, bawełnianych podkoszulek.

Wystarczy pociąć w paski i zszyć je w długi mega makaron.
  A potem tylko chwycić szydełko i puścić wodze fantazji....
Myślałam o dywanie do salonu,ale okazało się, że musiałabym pociąć wszystkie podkoszulki w domu, a więc powstał dywanik łazienkowy. Czy można odmówić mu uroku?









Życzę wielu kreatywnych chwil i samych udanych recyclingowych projektów.

Agnieszka.

piątek, 3 lutego 2012

Pani Zima mocno trzyma...

Pani Zima szybko ostudziła mój zbytni entuzjazm z jej pojawienia się.
Mrozy takie, że ho ho... Cieszy mnie w tym wszystkim to, że słońce świeci przyjemnie cały dzień i jeśli nie trzeba wystawiać nogi za próg ciepłego domostwa, wszystko jest ok. Tej nocy było apogeum tej fali, a nam w kuchni woda wczoraj zamarzła i z kubkami i resztą do łazienki musiałam dzisiaj biegać :) I pewnie pobiegam jeszcze z kilka dni zanim mrozy zelżeją. Modlimy się tylko, żeby rury to wytrzymały, bo inaczej będzie kaplica.

Jednakże do domowych dekoracji przekradły się już zwiastuny wiosny, uderzają intensywnością zapachu, za każdym razem gdy tylko się obok nich usiądzie. Ustawione w grupie co i rusz przyciągają oko.
Koniki to po części prezent imieninowy (ten duży) a po części wyraz uprzejmości Magdy, do której zwróciłam się z prośbą o zakup i po dwóch dniach miałam już go dla siebie. Na jej blogu trwa właśnie candy, na ktorym można się wzbogacić o takiego konika na kółkach.






Życzę udanego weekendu, narciarzom na stokach, a zmarzluchom przy kominkach.
Pozdrawiam.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...