Skoro wiosna do nas zawitała i ta kalendarzowa i astronomiczna, więc i w domu dała o sobie znać.Zresztą taka pogoda nie może pozostać bez echa. Spacerowanie w gorącym słońcu i upajanie się śpiewami ptaków... A propos ptaków... Czy słuchałyście kiedyś "Wiosny" Vivaldiego z naturalnym akompaniamentem wiosennych treli? W sobotę otworzyłam drzwi na oścież włączyłam wykonanie Julie Fischer w Ogrodach Botanicznych i się zasłuchałam na amen. Nawet wyjście do pracy w taki piękny dzień nie wydawało mi się już takim barbarzyństwem.
Powoli realizuję pomysły na swiąteczne aranżacje, na razie czekają na świąteczne akcenty jeszcze, ale ogólny zamysł juz jest.
W weekend jadę do Cieszyna na jarmark wielkanocny na rynku. Zobaczymy czy coś mnie zauroczy... Na razie szukam ozdób wielkanocnych po kwiaciarniach, bo w nich coraz częściej można znaleźć ciekawe sztuki.
A teraz już czas do pracy.
Miłego drugiego tygodnia wiosny Wam życzę.
Agnieszka.