czwartek, 26 grudnia 2013

Christmas time...

Jak tam wasze prezenty? Czy aniołek trafił celnie?
Mój na całej linii odniósł sukces. Ale nie to było najważniejsze.
Najważniejsze były te dwa świąteczne dni, które można było spędzić w spokoju i odpocząć po szaleństwie ostatnich dwóch miesięcy. Jak zauważyliście rzadko tu wpadałam i tak samo do Was nie miałam nawet kiedy zaglądać - mam olbrzymie zaległości...
Miałam nadzieję, że uda mi się w święta je nadrobić, ale gdzie tam... Czas biegnie, godziny przeleciały i jutro już znowu trzeba wrócić do pracy. Szycie wypełniało ostatnio każdą moją wolną chwilę i w przyszłym roku już nie popełnię tego błędu. W efekcie całkiem w ostatniej chwili montowałam dekoracje do domu i cała przyjemność została odebrana przez ten pośpiech. Ale plan został (bo musiał) wykonany. Źle bym się czuła, gdybym nie otoczyła się tymi "wzmacniaczami" nastroju. Kolory to biel, czerwień i popiel. Świeczuszki, lampeczki i mnóstwo poduch. Mimo moich żartów, że pewnie nie starczy mi czasu, żeby coś uszyć dla siebie, udało mi się stworzyć kilka nowych świątecznych i nie tylko. Ale moje serce podbiły poszewki, które akurat kupiłam w sklepie.
Szkoda tylko, że pogoda zrobiła wszystkim kawał. W tej chwili mamy 12 stopni na termometrze i ciepłe czapki i skarpety wcale nie były potrzebne, a szkoda bo wynalazłam w komodach takie mięciutkie okazy :)
Teraz idę jeszcze poleniuchować na kanapę. Zaparzę herbatę, wyciągnę nogi i wyobrażę sobie, że jutro też mam wolne :)






















Do zobaczenia

Agnieszka.

poniedziałek, 25 listopada 2013

Jarmark w Cieszynie


Jarmark w Cieszynie uważam za udany!
Pomimo pogody, która bardzo się starała wszystkim obrzydzić ten dzień do granic możliwości. 
Bez porządnego zabezpieczenia przed deszczem nie było szans wystawić swoich prac.
Pod koniec dnia kiedy już pakowaliśmy się do domu okazało się, że rzeczy są dużo cięższe, bo tak dobrze nawilżone. Wszystko co zostało, w domu wylądowało na kaloryferach. Nie mówiąc o lnianych poduchach, które mięły się okropnie.
Towarzystwo Beatki z Lala Love, jak zawsze bardzo miłe, sprawiło że czas leciał szybko i o trzeciej, kiedy zaczęło jeszcze mocniej padać, żal trochę było wracać. Tak samo odwiedziny czytelniczek i miłe słowa i to, że rozpoznawały mnie po tym, co miałam do sprzedaży, napawały mnie dobrym humorem i otuchą, że nawet taki brzydki dzień, będzie udany i warty zapamiętania. Wszystkim Wam za to dziękuję!





Pozdrawiam w pierwszy dzień ze śniegiem!

wtorek, 19 listopada 2013

Wyniki candy

Witajcie!
Dla mnie ostatnio dni łączą się w jedność - noce są krótkimi przerywnikami w przygotowaniach do jarmarku. Urlop zleciał bardzo szybko, a trochę rzeczy nie zdążyłam uszyć i mam nadzieję, że w tym tygodniu jeszcze uda się się je dokończyć.
Ale teraz do rzeczy. 
Przy pomocy małżonka w losowaniu ogłaszam, że czarno-biały zestaw wygrała


Serdecznie gratuluję i dziękuję wszystkim za przyłączenie się do zabawy.


niedziela, 10 listopada 2013

Jarmark bożonarodzeniowy w Cieszynie

Już najwyższy czas zaprosić tych z Was, którzy cenią rękodzieło, na jarmark bożonarodzeniowy do Cieszyna. 
Mam nadzieję, że się spotkamy!

Pracująca pełną parą nad świątecznymi drobiazgami

Agnieszka.

niedziela, 27 października 2013

Czarno-białe candy!

Witajcie!
Minął następny tydzień, skąpany w większości w cieple i słońcu. 
We wtorek jeszcze mi się wydawało, że do weekendu ogromnie wiele czasu, a nim się obejrzałam już była sobota. No właśnie była, bo też szybciutko przeleciała. Korzystając z takich idealnych warunków na kursie znowu wybraliśmy się w plener i kontynuuję znajomość z nowym narzędziem :) Efekty częściej pokrywają się z zamierzeniami, także oby tak dalej. Popołudnie spędziłam na szyciu kilku nowych rzeczy, a wieczór na leniuchowaniu w ciepłym świetle świec. Jesienne szybkie zmierzchy powodują u mnie tęsknotę za światłem - zapachowe świece i woski umilają mi ten niedostatek. 
Tak jak pisałam ostatnio - mam dla Was niespodziankę.


Ogłaszam Candy!
Dawno już nie było, a tyle dobrych rzeczy się zdarzyło.
Po pierwsze prawie tysiąc obserwujących i prawie setka lubiących na Fb.
Po drugie cała masa miłych komentarzy i maili.
Po trzecie to, że chcę komuś zrobić niespodziankę!
A więc zapisujcie się  w komentarzach od dzisiaj do 15 listopada!
Proszę też, jeśli możecie, o wstawienie informacji na swoim blogu.
Nagrodą jest ten komplet kuchenny- rękawica+ręcznik kuchenny.



Zapraszam.

niedziela, 20 października 2013

Pudełko na...

Żeby nie było, że zapomniałam o Was zupełnie, to postanowiłam naprawić zaniedbanie i napisać chociaż króciutko.A kto wie może wcale tak króciutko nie będzie?
Zacznę od tego, że w końcu mam nowy aparat i pierwsze próby sił za mną. Staram się robić zdjęcia samodzielnie ustawiając parametry, więc jeszcze wiele nauki przede mną. Mam tylko nadzieję, że z czasem dojdę do wprawy i wreszcie będę osiągać takie efekty, jak planuję:) W międzyczasie oczywiście wszystko się kręci wokół tkanin, szycia i wymyślania czegoś nowego na jarmark świąteczny w Cieszynie, na który już teraz zapraszam 24 listopada. Postaram się stworzyć fajne rzeczy, którymi warto obdarować bliskich. Ale zanim to nastąpi muszę jeszcze wykonać dwa zamówienia, aby mieć potem czas tylko i wyłącznie na jarmarkowy asortyment.


Dzięki mojej kuzynce i pewnemu niepozornie wyglądającemu sklepikowi z tysiącem drobiazgów do domu stałam się posiadaczką bardzo fajnego pudełka na krawieckie przydasie i z przyjemnością mogłam powiedzieć do widzenia plastikowemu pojemnikowi z castoramy! Teraz organizacja nici i reszty spółki będzie dużo łatwiejsza i opakowanie dużo ładniejsze.




Kolejne spełnione życzenie miłej czytelniczki. 
Poduszki na rocznicę ślubu z inicjałami małżonków.



Odezwę się niebawem z niespodzianką.
Życzę miłej niedzieli i nadchodzącego tygodnia też!

Agnieszka.

niedziela, 29 września 2013

Jesień mamy miłe Panie..

Jesień nastała nieubłaganie. 
Te ostatnie dwa tygodnie nie były zbytnio ładne. 
Dni skróciły się dostrzegalnie i w szafy powychodziły grubsze swetry. 
Wieczór pod szydełkowym kocykiem z herbatą z sokiem z dzikiej róży to już codzienność.
Do tego wosk Yankee Candle o zapachu Nature's Paintbrush i deszcz za oknem mnie już nie rusza.
Zfilcowany nieumyślnie sweterek przydał się kiedy zachciało mi się uszytych dyniowych dekoracji. Wszak dynie z jesienią kojarzą się wybitnie:) Sweter dostał drugą szansę, a mniejsze dyńki uszyłam z  cienkiego filcu, żeby było ich więcej... Do kompletu liście winobluszczu, masa kasztanów zebranych po drodze z pracy i jesienna aranżacja gotowa. Dla tych z was co mają ochotę na własnoręcznie stworzone dyniątka zapraszam na tutorial tutaj.
Teraz czekam tylko na pięknie rudziejące drzewa i babie lato... 
A wam jak minął pierwszy tydzień jesieni?






Pozdrawiam ciepło.

wtorek, 17 września 2013

Od słowa do słowa...

W pracy czasami zdarza mi się, że podczas rozmowy z klientkami wychodzi, że jest czytelniczką mojego bloga i nawet nie domyślała się, że ja- to ja. Tak było i wczoraj... Kilka słów z klientką o tkaninach, o tym co z nich uszyje, jakie lubi szyć rzeczy i nagle się okazuje, że czyta Biankowe pasje... Pozytywne zaskoczenie i bardzo miłe uczucie... takie bezpośrednie spotkania zawsze dają mi jeszcze większą motywację do działania. A czasami tej motywacji bardzo mi brakuje.... albo jeszcze częściej jest jej skok i nagle rozchodzi się po kościach... W ten weekend absolutnie nie oddałam się nawet na chwilę kreatywnym zajęciom. Ale za to poleniuchowałam, poczytałam książkę o fotografii, byłam na rowerze, oglądnęłam z G. parę fajnych filmów i seriali i z lekkimi wyrzutami sumienia, że nic nowego nie stworzyłam, w poniedziałek poszłam do pracy...  A tam właśnie rzeczona na początku klientka mi mówi: - no nic pani nie napisała od 7 września... Tak więc mam kopa znowu do działania i nie ma przebacz - muszę się brać do pracy :) Do wolnego weekendu jeszcze daleko, to pokażę co uszyłam dwa tygodnie temu. Jak doskonale wiecie na punkcie poduszek mam hopla i cóż ja na to poradzę? 


Komplecik dla małej Oli - czyli worek na papcie i podusia, to dla każdego przedszkolaka absolutne "must have". Nawet pobyt z dala od mamusi mniej smuci z takim wyposażeniem...

Kolejna króliczyca, która z kolei trafiła do malutkiej Zuzanki, co zostało podkreślone odpowiednim haftem na sukieneczce. Nie powiem, żeby było mi się łatwo z nią rozstać patrząc w te czarne oczątka.


Poduszka z monogramem też wyszła bardzo zgrabnie, strasznie lubię ten wianuszek z kwiatków...

Okładki na notesy to też dla mnie jedno z zajęć, które wykonuję po kilka naraz, w różnych zestawieniach kolorów.




Eko-torby na zakupy też tworzę z seriach... Oczywiście dla rozrywki w wolnych chwilach... Potem jak potrzeba jakiś prezent na szybko to są jak znalazł!

A na koniec nowa zdobycz w zakresie porcelanowych skorupek... Dzbanuszek mini-mini idealnie dopasowany kolorem do zestawu śniadaniowego z Ib Laursena - za całe 3złote! Wspomnę, że miałam szczęście, bo był ostatni - reszta była biała i miała tylko turkusowe pokrywki.





Tym już kończę na dzisiaj - mam nadzieję, że uprzejma klientka będzie zadowolona :) -zapraszam serdecznie częściej, bo jak widzicie jest od razu nowy wpis :P 
Życzę słonecznego dnia, bo u nas jak na razie jesienna pogoda i wychodzić do pracy się nie chce, ale co począć?

Do kolejnego...
Agnieszka.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...