wtorek, 18 kwietnia 2017

Tak było...

W każde przygotowania do świąt wkładam całe serce. Mimo, iż mam świadomość, że nie do końca jest ważne  to, co jest wokół, ważne to, co wewnątrz nas, czuję potrzebę udekorowania domu i zadbanie o "stronę artystyczną". Może po części wywodzi się to z tego, czego nie miało się w domu, a może mój zmysł estetyczny jest zbyt rozwinięty :) W każdym razie, samo ustrajanie domu, jak i potem fotografowanie weszło w skład moich każdych świąt. W takim domu czuję po dwakroć świąteczną atmosferę i cieszę się jak dziecko. Zresztą patrząc na blogi i profile na Instagramie, mam wrażenie że wcale w tych moich "dewiacjach" nie jestem odosobniona. 
Fakt, że teraz o wiele mniej tutaj piszę i dużo częściej posługuję się telefonem jako narzędziem pracy, ale co zdjęcia aparatem to aparatem :) Oczywiście wynik urzędowania z telefonem jest taki, że jak wzięłam do ręki aparat, aby uwiecznić świąteczne momenty okazało się, że baterię ma wyczerpaną :) Z tego względu zdążyłam strzelić tylko cztery zdjęcia i musiała czekać na kolejny dzień, bo już było zbyt mało światła do zdjęciowania, zanim bateria się naładowała. Owoce planu poniżej... Kolor przewodni - taki jak w tamtym roku, a nowych dekoracji przybyło tylko sztuk jeden - mała paterka z leżącym na pleckach królikiem. Wolę wydać pieniądze na bukiet kwiatów, bo one też są wspaniałą ozdobą stołu i wprowadzają radosny, wiosenny klimat. 
Ogólnie święta się udały, pogoda była szalona - w kratkę deszcz i piękne słońce, ale zaoszczędzono nam śniegu :) Do sernika zamiast skórki z pomarańczy trafiła skórka z grejpfruta, jak się potem okazało (miał bardzo dobry kamuflaż), ale smakowo nawet dobrze się spisał. Mężowi udało się przygnieść świeżo kupione bratki ciężkim pudłem, zaraz po moich słowach: Uważaj na bratki... (dostałam potem piękną białą hortensję w przeprosiny) A pomysł na świąteczne oglądanie horrorów, też miał nocne, mocne, niekoniecznie miłe konsekwencje :) W sumie już się nie mogę doczekać majówki ;)














piątek, 6 stycznia 2017

W Trzech Króli...

W końcu dzisiaj udało mi się przeglądnąć zdjęcia z świątecznych dni i je uporządkować. Wrzucam kilka - naście z nich, choć mogłoby by być i dwa razy tyle... Pomimo kuszących mnie co roku nowych ozdób, postanowiłam się opanować i ograniczyłam się do tej dużej śniegowej gwiazdki zrobionej z koralików i jetów oraz drewnianej choinki z napisami.
Za to sama zrobiłam różne wersje kolorystyczne choinkowych obrazków i choinki wycinane z papieru nutowego oraz podkładki z rozmontowanych drewnianych klamerek, które widać pod świecami z DW home. Świetnie się zgrały z całością wystroju. Choinka oczywiście zawitała w wigilijny poranek i czubkiem dotyka sufitu. Resztę zobaczcie sami...



















poniedziałek, 12 grudnia 2016

Choinkowe obrazki z życzeniami...

W tym roku zamiast standardowego wysyłania kartek na święta, wymyśliło mi się zrobić bardzo fajne obrazki z resztek tkanin, których mam trochę uzbieranych. Pomysł prosty i wykonanie też nie jest żadnym problemem. Dla tych, którzy lubią manualne zabawy i lubią własnoręcznie robione ozdoby zamieszczam skrótowy tutorial. A obdarowany również może ucieszy się bardziej z takiej formy i doceni poświęcony czas...

1. Wycinamy z resztek tkanin kółeczka różnej wielkości, raczej dosyć drobne.


2. Rysujemy kontur naszej choinki lekko ołówkiem lub znikopisem.


3. Układamy kompozycję z kolorowych kółeczek, tak aby pokryła cały zaznaczony obszar.


4.Starając się teraz nie kichnąć, szybko przyszywamy kółeczka na środku.


5.Uzupełniamy płaskimi małymi guziczkami.


6. Dodajemy gwiazdkę i pieniek z wstążeczki oraz napis, który równie dobrze może być wydrukowany i doklejony.


7. Wkładamy do ramki i gotowe!

Ramki pochodzą z popularnego sklepu i można je kupić za mniej niż 10zł, więc koszt takiego obrazka jest niewiele większy od kupienia pocztówki świątecznej.
Życzę udanej zabawy, bo jeszcze jest czas aby zdążyły dotrzeć przed świętami.


Pozdrawiam

niedziela, 30 października 2016

Lubię jesień, bo...

Postanowiłam wracać tu do Was częściej, więc dzisiaj jestem z kolejnym wpisem.
Trochę rzeczy znowu powstało na przestrzeni tych kilku miesięcy, to aby nie poszły w niepamięć możecie je zobaczyć.
Na początek torba, którą uszyłam specjalnie na urlopowy wyjazd.
Sprawdziła się rewelacyjnie! 
Zmieściłam w niej wszystko, co trzeba zabrać na plażę, a w spacerach po mieście też się dobrze sprawowała. 
Potem nadszedł okres albumów ślubnych i dziecięcych - też było ich kilka. 
No i na koniec poduszki, poduszki, poduszki...
Wiadomo, że dom zmienia się wraz z porami roku, więc i kocyki i poduszki mają odpowiednie ubranka. W lecie bardzo lubię używać bawełnianych pledów, które na chłodniejsze wieczory są idealne. A wraz z nadejściem jesiennej słoty wymieniam je na wełniane i mięciutkie. Poduszki również z delikatnych pastelowych kolorów dostają wyraziste czarno-białe poszewki. 
Każda pora roku ma swoje plusy. Jesień lubię za światło świec wieczorami, wygodną kanapę z czekającym kocem, dyniową zupę, kurkowe risotto i ciepłą szarlotkę.
A Wy za co lubicie jesień?










niedziela, 23 października 2016

Niedzielne poranki...



Wiecie dobrze, że poduszki to moja słabość. Od kiedy wrzucam zdjęcia na Instagram, w każdy niedzielny poranek staram się uwieczniać pierwsze momenty dnia. Poduszki i ogólnie pościel grają tu ważną rolę. Są tłem, ale muszą oczywiście być dopasowane do reszty. Miksuję te uszyte przeze mnie z kupowanymi w sieciówkach, do tego świeże kwiaty, pyszna kawa i co tydzień mam perfekcyjny jeden początek dnia.









Następnym razem pokażę kilka nowych albumów i jesiennych kadrów z domu.

Pozdrawiam
Agnieszka.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...