niedziela, 24 października 2010

W pogoni dnia codziennego...

Tak sobie myślę, że....


No właśnie. Że jesień tego roku jakoś tak mnie dziwnie cieszy. Niby nic szczególnego, a jednak jestem jakaś inna... W ubiorze preferuję żywe kolory, nasycone: czerwień, pomarańcz, kiwi, turkus, fiolet, amarant i choruję na coś w kolorze miodowym. Ostatnio wróciłam do chodzenia w spódnicach i sukienkach. Chyba po prostu jestem szczęśliwa. A szczeście czerpię z czego się da. Z koloru jesiennych liści, z trzymania w kieszeni kasztanów, z picia herbaty z sokiem z jarzębiny, ze słonecznych dni, z ładnej pogody (mimo że ogladam ją zza okna w pracy). Gdy niekiedy opowiadam innym o tym co robię, co lubię robić, co mi przynosi szczęście, widzę czasem, że nie rozumieją... nie ogarniają tego, że takie z pozoru "głupoty" mogą pocieszać, przynosić zadowolenie, zwiększać znacznie ilość endorfin we krwi... że są odskocznią od codzienności i ucieczką od rutyny dnia codziennego, zabawą w wydobywanie z siebie na nowo małego dziecka.
Ale jak sie nie zadumać o takim poranku...

Jak się nie cieszyć z takich chwil za dnia...

I takich chwil wieczorem...


A nocą nie pomyśleć o tym, że piękno jest wszędzie...


O chęci zakupu dyni powiedziałam ostatnio mojej przyjaciółce i proszę kilka dni później już do mnie zawitała. Dodam, że to "swojska" dynia, prosto z grządki :) Dzika róża z tego samego źródła :)
A wszystko bez zbędnych pytań: a na co to? a do czegoś to będzie? a po co to robisz?
I bez tej chwili konsternacji, kiedy odpowiadam: -a tak sobie, na ozdobę.

A na koniec, parafrazując tytuł książki i filmu, rada:
"Jedz, ciesz się i rób co lubisz"
A będziesz szczęśliwa.

P.S. Przepis na sok z jarzębiny:
Składniki:

1 kg owoców jarzębiny (przemrożonej), 1,5 kg cukru, 0,5 litr wody, 1 kg owoców czarnego bzu.

Jarzębinę zasypujemy cukrem, dodajemy wodę i bardzo wolno gotujemy przez pół godziny. Następnie dodajemy bez czarny i gotujemy przez następne pół godziny. Wszystko cedzimy przez sitko. Powstały sok przelewamy do czystych słoiczków i odwracamy dnem do góry. Całość nakrywamy kocem w celu suchej pasteryzacji.
Sok leczy przewód pokarmowy oraz jest pomocny w leczeniu wszelkich przeziębień i stanów zapalnych górnych dróg oddechowych.

niedziela, 3 października 2010

Jesień swoje dary nam niesie...

 Cieszę się ciepłymi promykami przemykającymi się spomiędzy chmur.


Podobno to ostatnie dwa tygodnie ciepła, a potem to już tylko hibernacja nas ratuje do marca.
Ciekawe czy te prognozy chociaż w połowie się sprawdzą.
Oby nie... Na razie cieszę się tym co jest...
Kasztany lubię zbierać, wtedy czuję się troche jak małe dziecko. Lubię je za tą gładką lśniącą w słońcu skórkę, za piękny wyrazisty kolor.



Lubię jesienne kwiaty, winobluszcze nabierające kolorów płomieni, paciorki głogu kołyszące sie na gołych już gałęziach.
I tak dochodzę do wniosku, że jednak jesień też może być urocza i miła. Wszystko zależy jak aura nas rozpieszcza.







 Te dary to nie tylko piękne krajobrazy, ale też plony owocowo- warzywne.
Śliwki, dynie, jabłka, orzechy,winogrona, grzyby...
A jak grzyby to aromatyczna grzybowa z łazankami i szczypiorkiem...





 
Pozdrawiam niedzielnie i życzę naładowania baterii na nadchodzący tydzień...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...