Wreszcie się dorobiłam porządnego i wygodnego miejsca do pracy w domu.
Jak ostatnio wspominałam bardzo mi takowego brakowało. A teraz dzięki dobrze dopracowanej liście prezentów imieninowych i dobrej woli kilku miłych obdarowujących (thanks Kacha, Gocha, Grześ, Renata, Asia, Ewelina, Maciek and my dear boss:) mam swój długi blat i wszystko co wkoło niego i na nim... Dwa i pół metra miejsca do bałaganienia :)
Jeszcze na pewno nie jest ukończone pod względem organizacyjnym tzn. przybędzie jeszcze odnowiona półka na ścianie, ponieważ w momentach używania dwóch lub wszystkich trzech moich maszyn naraz robi się już mało miejsca na matę do cięcia tkanin. Poza tym im więcej przydasi pod ręką tym mniej szukania po pudełkach i koszykach.
Próba generalna szycia będzie miała miejsce już w ten weekend, bo mam wolną całą sobotę i na pewno coś wymyślę, bo materiały szepczą już w szafie, że chyba o nich zapomniałam:)
Marzył mi się właśnie taki koszyk, szukałam bardzo długo i intensywnie, w końcu dostałam od razu trzy od mojego m.
Życzę udanego weekendu, który już tuż tuż.. Jeszcze tylko jeden dzień.
Pozdrawiam ciepło - tak jak za oknem :)