Świąteczny czas, rodzinny czas...
Tylko nas dwoje...
Przygotowania do Wigilii... bez stresu, bez pośpiechu, bez zadyszki...
W pracy na szczęście w Wigilię dostajemy wolne. Można wtedy, jak to mam w zwyczaju pojechać rano na targ, by kupić choinkę- żywą, pachnącą, kłującą... Zawsze to ja jadę i ja wybieram. Potem "pan domu" ma za zadanie usadowić ją odpowiednio w stojaku. Ta tegoroczna ma trochę krzywy czubek, ale to chyba właśnie mnie w niej urzekło. Wszak ci mniej idealni mają zawsze pod górę, więc pomogłam jej i zabrałam ze sobą. Ustroiłam w biel, złoto, odrobinę czerwieni, w tym roku bez łańcuchów, bez rafii i wstążek - tylko "wieszadełka" i lampki. Zamiast szpica też taka nasza domowa tradycja, czyli mój ślubny stroik do włosów z koralików i kwiatów z szyfonu, wygląda z daleka jak gwiazda betlejemska.
Gotowanie barszczu, fasoli odbywa się "samo" gdy ja ubieram choinkę.
Potem tylko ustrojenie stołu, ostatnie poprawki domowego porządku i pieczenie ryby. Od zasiadania do stołu dzielą nas już tylko minuty. Włożenie prezentów pod choinkę. Chwila na zmianę toalety na bardziej wieczorową i odświętną i już...
Po kolacji, późniejszym wieczorem niezależnie, czy słodkości jest mniej czy więcej, piekę jeszcze chociaż jedno małe ciasto, żeby aromat świąt wzmocnić zapachami korzennych przypraw, też mi to już mocno weszło w nawyk i pewnie tak zostanie.
Czego by nie mówić o świętach, że są szczególne, że nie możemy sie ich doczekać, że budzą w nas miłe wspomnienia z dzieciństwa, to zawsze niezmienne jest to iż są za krótkie. Szybko nadchodzą i szybko odchodzą, ale ja nie zamierzam od razu pozbywać się choinki i wszystkich ozdób, zawsze się nimi cieszę ile tylko mogę. Niektóre ozdoby zrobiłam sama i to dużo wcześniej zaczęłam niż w poprzednim roku. Pisałam, że postanowiłam zrobić sama kolekcję szydełkowych gwiazdek i udało mi się - niektóre chcę wam zaprezentować. Jak na samouka to chyba całkiem niezły wynik pracy.
Szklane aniołki i ptaszki to te przywiezione z Zakopanego w październiku. Zostały ozdobą świeczników.
Drewniane figurki mają już kilka ładnych lat, ale są takie śliczne, że nawet brak skrzydełka czy łyżwy nie jest w stanie odebrać im uroku.
Z kolei te ozdoby z masy gipsowej to też mój wytwór. Z pomocą w ozdabianiu przyszły mi koronki i koraliki oraz różne kształty z gąbki.
Nawet sypialnia z okazji świąt została ocieplona kroplą czerwieni, żeby tutaj tuż przed snem też poczuć ich klimat.
Chociaż w Wigilię nie było ani deka śniegu, to ktoś wysłuchał moich próśb i w Boże Narodzenie rano spadło go wystarczająco, by znowu było biało i świątecznie. Dzisiaj też cały czas sypie i jest pięknie. W sam raz na spacer.
A więc nie zanudzam pań już dłużej tylko ubieram się ciepło, zabieram termofor pod pachę i ruszam z mym, znowu czystym psem (podczas odwilży zmieniła się z bicolora w tricolora), na poszukiwanie tego co się kryć może POD śniegiem...
Życzę miłego, pogodnego popołudnia i ostatnich świątecznych chwil w rodzinnym gronie.
slicznie.ja uwielbiam stare ustrojki na choinke ,kiedys dostalam prawie stuletnia od coci ,pachniala wanilia zawsze ja wspominam bo niestety zawieruszyla sie gdzie w wirze migracji.
OdpowiedzUsuńPieknie u Ciebie Agu, zrobilas sliczne gwiazdki szydelkowe i inne ozdoby, ze tez znalazlas na to czas to naprawde cud, no chyba, ze w pracy je robilas;-). Poszewki czerwone z haftami bozonarodzeniowymi super, od razu je dostrzeglam!
OdpowiedzUsuńSciskam Cie mocno i zycze milego Drugiego Dnia Swiat!
Basia
p.s Dziekuje za zyczenia!
Agnieszko, pięknie i klimatycznie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńChoinka mimo krzywizny strojna i dostojna a Bianka koło niej pewnie wypatrywała pierwszej gwiazdy ;)
Ściskam i moc serdeczności posyłam!
Piękne Święta :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wyczarowałaś śliczny świateczny klimat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mój Cerber też znacznie się przyciemnił w czasie odwilży, ale już dziś wrócił do dawnych barw:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne masz te choinkowe dekoracje!
pozdrawiam ciepło:)
Moniko, co tam dla Bianki pierwsza gwiazdka :)
OdpowiedzUsuńOna z niecierpliwością czekała na prezentową kość z kokardą :)) A potem to już wyjść z tamtąd nie chciała i liczyła chyba na conajmniej kilka prezentów...
Basiu, ozdób w pracy nie robiłam, ale każdą wolna chwilkę rano i przed snem spędzałam dorabiając choćby jeszcze kilka oczek no i wyrobiłam się na styk.
Święta były miłe, spokojne i leniwe. Teraz Sylwester, Nowy Rok i znowu do przodu...
Pozdrawiam.
Aguś, sliczne dekoracje!I te szydełkowe , i te z masy solnej!Choinka wygląda super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Slicznie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na The Bunny Attic- blogowe znaleziska w stylu English Country, Vintage and Shabby Chic :)
Pozdrawiam :)
Świetne ozdoby gipsowe, klimatyczna sypialnia i w ogóle świetnie u Ciebie. A szydełkowych gwiazdek zazdrodzczę. Jakoś nie umiem się tego nauczyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Szczęsliwego Nowego Roku, miłości, ciepła, pasji i inspiracji:)
OdpowiedzUsuńPiękne dekoracje! I gwiazdki szydełkowe, i gipsowe zawieszki, i drewniane figurki - super:) zaciekawił mnie ten stroik na czubek choinki, szkoda, że nie pokazałaś z bliska;)
OdpowiedzUsuńA ja swoje kordonkowe śnieżynki tak skutecznie schowałam po zeszłorocznym sezonie zimowym, że do tej pory ich nie znalazłam, niestety... Nadają taki klimacik wnętrzu - u Ciebie na choince wyglądają ślicznie:)
Pozdrawiam serdecznie i życzę wiele radości i szczęścia w Nowym Roku!
Wyłącznie sympatycznych klimatów w Nowym Roku życzę!
OdpowiedzUsuńpięknie...wszystkiego dobrego w nowym roku!
OdpowiedzUsuńPiękna sypialnia.
OdpowiedzUsuńTen kolor ścian - cudowny.
Sama jestem wielbicielka mocnych, choć nie krzykliwych kolorów na ścianach: zielenie, beże, brązy, granaty, bądź błękity, nawet czarny mi się podoba w niektórych stylizacjach.
Pozdrawiam
Magda
Mój ulubiony czas w roku!
OdpowiedzUsuń