Tak bardzo zaskakująca mnie w tym roku zimowa aura pokazała swoje prawdziwe oblicze.
Kiedy przed sylwestrową nocą spadł pierwszy śnieg, to z małymi przerwami, trzyma się u nas bardzo ładnie.
Do tego ostatnio doszły też takie już odczuwalne mrozy, szczególnie odczuwalne kiedy sie podróżuje pieszo:). Ale w końcu od tego jest zima, aby można było pojeżdzić na sankach i zrobić zawody w zjazdach na "dupolotach" :)- wiek w tej konkurencji nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Kto lubi może wybrać łyżwy. A potem dobrze usiąść w ciepłym kątku z filiżanką herbaty z dodatkiem konfitur z malin - na wzmocnienie i dla rozkoszy podniebienia. Lato zamknięte w słoikach.
Czy taka wspaniała pogoda nie nastraja optymistycznie? Po prostu nie można odmówić sobie odpoczynku w takim słonecznym miejscu.
Po południu łyczek kawy na pobudzenie i można dalej cieszyć się weekendem.
Życzę udanego tygodnia i miłego rozpoczęcia ferii, dla tych co mają to szczęście.
Agnieszka.
Ja pijam herbatę z mlekiem ale takiej z malinkami bym nie odmówiła:)
OdpowiedzUsuńmmmm to się rozmarzyłam...uwielbiam maaliny... Piękne zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńRozkoszne zdjęcia :) Malinki...mmmm.... pycha!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Malinowa rozkosz to nazwa deseru jaki mam zwyczaj zawsze zamawiać, kiedy odwiedzam moją ukochaną kawiarenkę. Maliny uwielbiam pod każdą postacią. Sama chlapnęła bym taka herbatkę, problem w tym, że konfitury u mnie niet, zostaje więc cynamon:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i udanego tygodnia życzę:)))
Też dzisiaj grzałam się przy filiżance herbatki ale u mnie zabrakło malin ;/
OdpowiedzUsuńUściski Aguś :)
Oj maliny to na zimowe poranki i wieczory wspaniały dodatek ! Moje zapasy już wyszły przy okazji panującej grypy wśród domowników. Podoba mi się bardzo mlecznik z cukierniczką - śliczności!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Przepysznie:)) zapisuję się i na maliny i kawkę:))
OdpowiedzUsuńbuziaki!
smakowicie i cieplutko u Ciebie :))
OdpowiedzUsuńa 'dupoloty', mnie rozbroiły :)))
buziaki :**
Cudny klimat!
OdpowiedzUsuńŚlicznie!!! Mam takie same kubasy jak ten na pierwszym zdjęciu.A gdzie kupiłaś te sliczne małe kwiatuszki-naczynka na konfiturki? bardzo ładne!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Seria rococo wpadła mi przypadkiem w oko i mam już skompletowany prawie cały serwis.Porcelanowe kwiatuszki chyba w carrefour kupiłam, ale to już jakiś czas temu.
UsuńBianka, jak ja bym się takiej herbatki z takiego kubeczka napiła. A mlecznik i cukiernica sa prześliczne.
OdpowiedzUsuńPozdarwiam
uwielbiam konfitury, oj wpadłabym na herbatkę ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Uwielbiam maliny, choć herbaty z konfiturami jeszcze nie piłam.
OdpowiedzUsuńRozmarzyłam się hmmm
OdpowiedzUsuńPięknie, tak po prostu...
Gorąco pozdrawiam
jak sielsko i anielsko, aż nie chce się wychodzić od Ciebie, stworzyłaś niesamowity klimat.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjecia, aż się chce napić takiej herbatki:))
OdpowiedzUsuńWow !!!! Jaki piekny ten komplet do cukru i smietanki..jeszcze takiego cudenka nie widzialam....
OdpowiedzUsuńMilego wieczorku!
Jestem typową herbaciarą! Każda herbata to dla mnie napój bogów - a taka, jaką proponujesz - pychotka!!!
OdpowiedzUsuńlubie maliny,ale nie dajesz do tego nic,tak to jesz lyzka i ku kawie,herbacie? zdjecia sa cudowne,ten cukier mleko sa wspaniale
OdpowiedzUsuńPodziwiam... i zapraszam na mój blog swiatmoni.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZ pozdrowieniami:)
rozkosznie :)
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcia, dołączam się z wirtualną kawką i również podzielam radość na okoliczność zbliżających się ferii!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
No to wpraszam sie na te wspaniałości!!Bedzie o czym opowiadać :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maliny, chetnie pisze sie na taka herbatke, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKOCHAM ZIELONA ...ALE Z MALINAMI..NIE ODMÓWIE...A CUKIERNICA....I MLECZNIK......MARZENIE:))))))
OdpowiedzUsuńWidzę, że gdybyście naraz wpadły to by się nas trochę na tej herbatce zebrało. Wpadajcie jeśli chcecie - Wisła i Szczyrk blisko- jeśli ktoś się na narty wybiera. A herbatę okrasza się suto tylko konfiturami z malinami i ewentualnie cukrem, bez mleka. Sposób przywieziony z Zakopanego.
OdpowiedzUsuńMi ostatnio też wzięło na maliny a chłopaków na naleśniki, więc połączyliśmy przyjemności:) Niestety malinki mrożone, ale po minucie we wrzątku smakowały prawie jak latem:)
OdpowiedzUsuńmmm ale pychota:) taka herbatka jest cudna na zimowe dni i wieczory i na przeziębienia:) zdjęcia cudne! i jaka wspaniała zastawa:)
OdpowiedzUsuńWSPANIALE ODDAŁAŚ KLIMAT NA ZDJĘCIA TEJ ZIMOWEJ AURY I CUDOWNEJ CHWILI PRZY HERBATCE!
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia niezmiennie mnie zachwycają :) Herbatka z sokiem malinowym też jest niczego sobie, wiem, bo od pewnego czasu się taką delektuję :)
OdpowiedzUsuńOjej! :-) Maliny...
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia! :-)
Pozdrawiam serdecznie
M.
Z takimi widokami można odpoczywać i odpoczywać... :)))
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia ;*
Ściskam mocno!