Kolejny weekend przed nami....
Typowo wrześniowy poranek... Wstałam jak zawsze o szóstej, zaczęłam jak zawsze od kawy... Słońce powoli wychodzi zza horyzontu, a ja czekam aż dosięgnie moich okien i będzie wpadało prosto na mnie siedzącą przy biurku. W międzyczasie rosa na oknach wyparuje, ale póki co tworzy delikatną zasłonę... Niebo ma jeszcze śliczny kobaltowy kolor... W tle "Ave Maria" Giulio Caccini'ego... Kilka chwil w samotności, którymi mogę się podelektować.
Potem czeka mnie kolejny pracowity dzień. Zaraz rano drugie zajęcia na kursie fotografii, potem trzeba ogarnąć dom i coś upichcić na obiad, późnym popołudniem mam w planach szycie... A dzień zapowiada się taki piękny, że aż żal nie wyruszyć na rower... dlaczego weekend jest taki krótki? Chciałabym jeszcze sfotografować kilka rzeczy, które ostatnio zrobiłam, kupiłam, dostałam - uda się może jutro.
Jarmark w Bystrej trafił się w dzień, kiedy lało jak z cebra i wiało i
było zimno - chociaż dzień wcześniej było cudownie... W takich warunkach
nie było większego sensu rozkładać naszych rzeczy i narażać ich na
zamokniecie i wybrudzenie. Także pojechałam, przegadałam trzy godziny z
koleżanką w aucie mając wielką nadzieję, że aura się odmieni i w
południe byłam już z powrotem w domu.
Znalazłam po drodze do pracy fajny i niedrogi sklep z rzeczami shabby.
Kilka mi się bardzo spodobało i kusiły niemiłosiernie, ale nie mam już miejsca powoli na wszystkie te ozdoby - pewnie i tak po coś tam wrócę...
Czas już na mnie, więc żegnam się do kolejnego razu!
Miłego i słonecznego weekendu!
Ech, te chwile samotności. Też się nimi delektuję:) Wrzosowa jesień bardzo im sprzyja:) Co do sklepów z cudnościami, że względów lokalowych muszę je omijać szerokim łukiem. Czasami jednak wchodzę, by się pozachwycać:)
OdpowiedzUsuńChciałoby się czasami tyle ładnych rzeczy, ale cięzko potem już mi w domu je ładnie wyeksponować...
Usuńpięknie, śliczne kolory
OdpowiedzUsuńOstatnio też się przekonałam, że pomimo, że wstałam wcześniej i tak wszystkiego co chciałam nie zrobiłam. Może chciałam za dużo.Też lubię takie porannechwile tylko dla siebie.Wrzosy są cudowne. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNa szczęście pomimo napiętego grafiku i w sobotę i w niedzielę udało mi się wyrwać na rower.
UsuńWitam weekendowo :) Ja wstyd się przyznać wstałam dopiero teraz ;) Jestem strasznym śpiochem i weekend to jedyny czas, żeby troszkę dłużej poleniuchować. Ale jeszcze może na grzyby zdążę ruszyć ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i piękne dekoracje! Delikatne i z gustem :) Pozdrawiam!
No no... ja kiedyś też tak wcześnie nie wstawałam, ale teraz już sama się budzę o tej porze, więc działam od rana.
UsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńtez wstaje pierwsza i uwielbiam ten czas dla mnie, ta cisze w domu, wrzosy i zdjecia sa przepiekne, pozdrawiam i usciski, duzo ciepla zycze, ania
O 6 rano w sobote! Boze - dla mnie taka godzina nie istnieje ;) Zdjecia jak zwykle pikne ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że po chłodnych porankach mamy jeszcze ciepłe dni. Wszechobecne wrzosy przypominają o nadchodzącej jesieni. Szkoda, że lato tak szybko mija. Życzę miłej i pogodnej niedzieli.
OdpowiedzUsuńWrzosy są takimi rozweselaczami w chłodne i deszczowe dni. Uwielbiam ich żywe, kontrastowe kolory. Lato niestety już nas opuściło i zaczęły się zimne poranki i wieczory.
UsuńO szóstej rano to ja raczej wolę ciepłe łóżeczko, a samotnością delektuję się gdy mężulek zabiera dzieciaczki na jakąś wycieczkę :) No i te sklepiki, znam je i muszę omijać je szerokim kołem, nie mam już miejsca w domu na nowe bibeloty. Ładne fotki.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że nie udał się kiermasz, ale tak czasami jest, że czasami coś sobie zaplanujemy, a góra nam popsuje nasza plany...ale może przyjdzie taki dzień...
OdpowiedzUsuńa samotność o poranku, to super relaks, ja może nie tak wcześnie, ale rankiem wychodzę na moją ogrodową ławeczkę i delektuję się ostatnimi promykami słońca, piją gorącą kawkę i planuję zajęcia na dany dzień... Pozdrawiam i przesyłam buziaki...
A ja przeważnie rankami zaglądam na wasze blogi... To taki miły zwyczaj na początek dnia.
UsuńZapraszamy do nas na WIANKOWE WYZWANIE jeśli jeszcze tego nie zrobiłyśmy:)
OdpowiedzUsuńhttp://addictedtocraftsblog.blogspot.com/2013/09/start-wiankowego-wyzwania.html
Jaka szkoda z jarmarkiem, ale co się odwlecze...
OdpowiedzUsuńSpodobało mi się pierwsze zdjęcie. Uwielbiam poranki!
Pozdrawiam ciepło i zapraszam w wolnej chwili do mnie.
Kaśka
To pierwsze zdjęcie i tak nie wyszło zbyt dobrze, ale ten rozwodniony granat nieba bardzo lubię.
Usuńale ślicznie wrzosowo u Ciebie!:)
OdpowiedzUsuńszkoda szkoda... może kiedy indziej!
uściski posyłam na nowy tydzień:*
Cudownie u Ciebie i tak nostalgicznie :) A Jarmarki... Jeszcze będa Agnieszko :)
OdpowiedzUsuńAle piękne te wrzosy , super zdjęcia , pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńSpędziłam dwa przemiłe popołudnia czytając Twój blog. I stwierdzam, że jest tu przemiło i przytulnie. Chciałabym mieć chociażby połowę Twojego talentu w swoich rękach. Podziwiam Twoje prace i Twoje pomysły.
Pozdrawiam serdecznie
Dorka
Takie komentarze przyprawiają mi skrzydła! Dziękuję serdecznie i zapraszam już teraz regularnie :)
UsuńPozdrawiam.