sobota, 13 sierpnia 2011

Door stoper...




Nie wiem jak tak naprawdę po polsku nazwać rzecz, którą ostatnio stworzyłam.
Hamulec? Spowalniacz? Zatrzymywacz? Nietrzaskacz?
Tak, nietrzaskacz! Chociaż pewnie dla cudzoziemca "nietrzaskacz" byłby ostatnim faworytem, ja pozostanę przy tej propozycji.
A rzecz wzięła się stąd, że przy okazji dopuszczalnej dla mnie temperatury na zewnątrz lubię pootwierać wszędzie okna i czuć lekki ruch wiatru po nogach tudzież twarzy. Ostatnio jednak niefortunnie wpadł do domu przeciąg i tak walnął oknem w sypialni, że zaczęło skrzypieć i przemieszczać się delikatnie u podstawy, o czym jeszcze nie wie szanowny współmałżonek- no i tak lepiej.  Okna nowe, ledwie trzy lata wstecz wstawione. Pomyślałam, że jeśli tak walną drzwi w salonie, z racji swoich rozmiarów, pewnie wogóle wyjdą z futryn i jesień w takich warunkach będzie jesienią średniowiecza, kiedy wiadomo jak ciepło na zamkach bywało.  Wygrzebałam w zabawkach Bianki gumową piłeczkę i podkładałam co rano pod drzwi, ale inteligentny nasz zwierz zabawkę uparcie wyciągał i zabierał, nie chcąc się nią z drzwiami dzielić. To oczywiście nic, że piłki są trzy i jeszcze nie widziałam, żeby naraz trzech używała. Z wizją, śniegu i deszczu zacinającego na kanapę przed oczami jeśli dalej tak pójdzie, wpadłam na pomysł uszycia woreczka. Po mojemu.To nie mógł być byle jaki worek. Jak widać byle jaki nie jest, ma rączkę do przenoszenia i mieści 2,5kg grochu.  Gotowy w 15 minut. Taki mały, a jaki praktyczny.



Nie wiem jak to sie stało, ale w końcu jest weekend i jest też ładna pogoda. W związku z tym kilka zdjęć z kanapowego przytuliska, które nas przygarnia we wszystkie wieczory, bez wyjątku. Stałym punktem w naszym programie dnia jest wzięcie tego miejsca w posiadanie na wieczorne seanse filmowe. Przez resztę dnia kanapa jest najulubieńszym punktem obserwacyjnym Bianki. Może mieć kuchnię na oku nawet śpiąc :)













Na koniec życzę słonecznego długiego weekendu.

P.S. Zapowiadam, że już niedługo odbędzie się candy z okazji 50-cio tysięcznych odwiedzin.

Uściski Wam śle
Agnieszka.

25 komentarzy :

  1. Bardzo fajny pomysł, widziałam już koty-stopery, walce, czy jakieś inne twory. A Twój bardzo stylowy. Z tymi grafikami bardzo fajnie wygląda.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest sliczny :) Swietnie ozdobiony :) Ja robilam kiedys w klimacie swiatecznym ale teraz widzialam fajne w sklepie i nabralam ochoty, szczegolnie na taki worek do kuchni, u mnie sie nazywa Türstopper ;)pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wpadłabym na to, że można coś takiego zrobić, bardzo pomysłowe...

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomysl z tym workiem jest swietny no a jaki sam worek swietny to az oczy cieszy szczegolnie ten nadruk:)

    OdpowiedzUsuń
  5. U MNIE ZA TAKI STOPER ROBI DZWONEK....ŚWIETNY I PIĘKNY POMYSŁ!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pomysł i bardzo urocze kanapowe przytulisko:)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale cudeńko stworzyłaś, niesamowity ten nietrzaskacz;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomysł pierwsza klasa. Zresztą nazwa też niczego sobie ;)) Bardzo mi się podobają Twoje narzuty:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomysłowy i praktyczny ten Twój nietrzaskacz!!
    Ładniusio u Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny ten nietrzaskacz i jaką ważną funkcję pełni w domostwie ! ;)
    Twoja Bianeczka to ma dobrze, że ma tyle zabawek, Majka ma ich raptem dwie a i o kanapie może zapomnieć, jest chowana twardą ręką ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Taki "nietrzaskacz " jest mi znany, tylko piaskiem wypelnieniony. A kacik wypoczynkowy.... zacheca i to bardzo. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Znakomity pomysł! Wykonanie jeszcze lepsze:) A nazwa "nietrzaskacz" zabawna i trafna:) Pozdrawiam słonecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny nietrzaskacz(nazwa super)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny pomysł i fajna nazwa:) masz bardzo ładny salonik:)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Zaglądam tutaj często - ale nigdy nie zostawiałam komentarzy. nadszedł czas aby wyrazić podziw dla " zręcznych rączek" Właścicielki...szczególnie gdy okazało się, że podziwiałam je znacznie dłużej niż sama myślałam ... prawie od pierwszych publicznych ściegów i oczek.
    Dzisiaj wyrażam podziw dla "łapacza przeciągów" - także podziwiam jego aspekt kulinarny - szczególny rodzaj spiżarni na ciężkie czasy ... :))
    Axh i jeszcze słówko - Cieszyn pokazany tutaj zachwycił mnie po raz drugi ... znam Cieszyn bardzo dobrze bo wlóczyłam sie z aparatem bardzo często ...
    ale twoje ujęcia sa czasem lepsze od rzeczywistości :)
    Pozdrawiam Jola

    OdpowiedzUsuń
  16. su[er pomysł i wykonanie :)
    a te nadruki świetnie wyglądają :)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  17. Sprawdza się on doskonale. Wcześniejszy uszyłam z miękkiej tkaniny i cały czas się deformował, nie trzymał pionu :))
    Iko- Bianka też zna swoje miejsce, ale od czasu do czasu lubię jej odpuścić, w końcu jest jak moje dziecko.
    Ishin- obawiam się, że piasek mógłby po ziarenku się wydostawać, a groch już nie ma takich szans.
    Jot- miło mi, że nasza rozmowa skłoniła do pozostawienia komentarza. To mnie zawsze motywuje.
    Kasiu- pomysł spontaniczny, a wykonanie ekspresowe, zachęcam do sprawienia sobie podobnego.

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny pomysł i wykonanie. Inspiracja dla wszystkich, którym trzaskaa drzwi.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękny, wow!!!!! Bardzo mi się podoba i jak zdobi!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. wrocilam:-)
    Bardzo mi sie u Ciebie podoba Agnieszko, fermaporta (to po wlosku zatrzymywacz drzwi) piekny!
    sciskam mooocno
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  21. świetny spowalniacz -nietrzaskacz !! a mnie się bardzo podoba Twój gazetownik :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Aguś, super wyszedł, świetnie wygląda, a ta grafika jest boska:)
    pozdrawiam cieplutko
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  23. Twój nietrzaskacz jest po prostu świetny. Pomysł spadł mi jak z nieba, tylko teraz muszę znaleźć jakąś złotą Rączkę-Igiełkę do wykonania podobnego.

    Serdeczności posyłam :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Właśnie wczoraj sąsiadka żaliła mi się, ze zniszczyła sobie drzwi stawiając ptaszka z kamienia w celu zahamowania trzaskających drzwi. Zaczęłam jej opowiadać o takich workach z piaskiem, które można nabyć w TK Maxxie. Teraz stwierdzam -po co tam przepłaca , skoro można samemu uszyć. Tak jak piszesz chyba nie jest to wielkim problemem-fajnie ze mnie zainspirowałaś :-).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz, bo miło jest zobaczyć ślad Waszych odwiedzin.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...