Wczoraj pobawiłam się w nicnierobienie i tak oto zrobiłam takie nic... "nic" jest nieprzydatne funkcjonalnie, ale potrzebne duchowo.... Za oknem ptaszki mnie budzą co rano ćwierkaniem i tak sobie słuchając Gianny Nannini i jej "Aria" udziubałam zawieszki... A z koroną będą woreczki o jeszcze niewiadomym przeznaczeniu :))
Ptaszki są śliczne, ale korona to powala na kolana!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Witam! Właśnie wpadłam na twojego bloga i mnie zaintrygowałaś. Szczególnie tymi torebkami, filcowane, tak? Strasznie mnie ciągnie do filcu :)A z tą wyhaftowaną koroną to jestem w szoku! Taki misterny wzór, piękny.
OdpowiedzUsuńA, i psinkę masz fajną. Moja mama chciałaby bigielka :)
Pozdrowienia z Pszczyny :)
korona jest P R Z E C U D O W N A !!!!!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dzięki,dzięki,dzięki... Z tą koroną to pewnie jeszce poduszkę wymodzę, ale pewnie nie prędko. Pozdrawiam Was serdecznie.
OdpowiedzUsuńCudne hafty! Masz we mnie fankę tych cudów. Sama ostatnio wzięłam się za wyszywanie prostymi sznureczkami, łańcuszkami... I stwierdzam,że cuda można "narysować" muliną, czego Twoje ptaszki i korona są przykładem. A poduszki i ja mam w planie, z monogramami, ale muszę poćwiczyć:) Ciepełko zostawiam!
OdpowiedzUsuńJejku, jaki piękne gołąbki. Delikatne takie, leciutki...
OdpowiedzUsuńZdravim.
It's an amazing paragraph for all the web people; they will get advantage from it I am sure.
OdpowiedzUsuńAlso visit my homepage; buy my house now