Sierpień minął- nawet nie wiem kiedy...
Był początek, a już mamy koniec...
Wena do szycia mnie nie opuściła...
Co widać po poniższych zdjęciach i dacie ostaniego posta.
Dalej spędzam sporo ranków i wieczorów na szyciu.
Niechybnie jest to wina materiałów z naszego sklepu.
Dzięki nim mogę łączyć różne wzory obracając się w ulubionej bazie
kolorystycznej i wszystko ładnie do siebie pasuje.
A tu dodam koronkę, tam falbankę, mały hafcik i sypialnia i kuchnia zmienia swoje oblicze.
Ostatnio mam mocno wypełniony czas, wszak urlop już dawno się skończył, a tyle rzeczy jeszcze bym chciała przed jesienną aurą zrealizować. Dlatego za tydzień znowu będę miała kilka dni wolnego. Pomaluję może w końcu krzesła i salon i kuchnię... Z tyłu głowy jeszcze mi miga lampka, żeby zdążyć zrobić przecier malinowy na zimę i grzyby jakieś już pochować w słoikach.
Kwitnące wrzosy też wkroczyły już do domu. Sikorki zaglądają na balkon. Jesienna pogoda niebawem się zacznie. Ale o tym jeszcze nie myślę...
We wrześniu czeka mnie kilka fajnych spraw, więc mimo wszystko się cieszę.
To wszystko co jest na zdjęciach sprawia mi ostatnio ogromną frajdę, ładuje tak akumulatory, że wieczorami nie mogę zasnąć, bo nadal mam maraton myśli "co by tu jeszcze"...
I dzień za dniem realizuję to "jeszcze"...
A zdarzają się i takie dni, gdzie nie spodziewając się niczego wchodzą w me posiadanie
słodkie cukierniczki i mydełniczka i pastelowe materiały, niby przypadkiem pasujące do reszty.
I to lubię! Drobne przyjemności, a ile radości!
Do kolejnego pisania...
Mam nadzięję, że odezwę się szybciej niż ostatnio.
Pozdrowienia przesyłam
Agnieszka.
Witaj
OdpowiedzUsuńNiestety mnie podobnie jak tobie sierpień zleciał bardzo szybko.
Na urlopie niestety nie udało mi się zrealizować wszystkich zamierzonych celów a u Ciebie widzie praca wre.
Mydelniczka świetna.
Pozdrawiam serdecznie
Ach, te Twoje hafty - przepiękne są :)
OdpowiedzUsuńMi został jeszcze tydzień i też chcę go maksymalnie wykorzystać ;)
Pozdrawiam
Jak zwykle wszystko co tworzysz niezmiernie mi się podoba:) Mydelniczka jest śliczna:)
OdpowiedzUsuńI ja poczynilam kilka malych dodatkow do domowego gniazdka, bo faktycznie jesien puka do drzwi, a lata na Wyspach nie bylo prawie wcale. Piekne Twoje prace, czesto do Ciebie zagladam (zapraszam do mnie w wolnej chwili). Pozdrawiam. R
OdpowiedzUsuńŚliczne hafty :) Wszystko PIĘKNE :)
OdpowiedzUsuńJak przyjemnie kolorowo, sliczne pojemniczki!!
OdpowiedzUsuńWitaj Agnieszko...Lato też mi umknęło .Widzę , że tak jak ja jesteś niespokojną duszą ....)))Mi też mnóstwo myśli się kłębi w głowie co tu jeszcze zrobić, ale to dobrze bo mamy cel...Bardzo ładne te Twoje robótki....materiał beżowy w białe groszki uroczy. Gorące buziaki pa...
OdpowiedzUsuńNo i mnie lato umknęło:)))Piękne rzeczy poszyłaś:))))te hafciki cudne:)))Czekam na zdjęcia jak się prezentują na swoich miejscach w domku:)))pozdrawiam cieplutko:))))
OdpowiedzUsuńNa razie zdjęć w docelowych miejscach nie będzie- chyba że z drabiną w tle i z folią na podłodze, bo właśnie bierzemy się za malowanie salonu i kuchni.
UsuńPozdawiam
Och,jak pięknie u Ciebie! Śliczne rzeczy uszyłaś- z pięknych tkanin.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMaja
Rzeczywiście śliczności :))))) Tkaniny jak wiesz uwielbiam.....
OdpowiedzUsuńU mnie dziś deszcz i zimno.... no, jakoś trzeba się do jesieni przygotować.
Pozdrawiam serdecznie
A najlepiej się przygotować szyjąc pledy,patchworki i kocyki:)Potem już zimno nie straszne:P
UsuńŚliczności szyjesz , a te Anielinki cudne !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Anieliczki haftowałam bez pomysłu jak je potem wykorzystam i w momencie kiedy potrzebowałam zmienic obrazki były jak znalazł.
UsuńZazdroszczę weny twórczej, a przede wszystkim zapału do pracy. Ja szaleję na punkcie wrzosów. Też zaprosiłam je do siebie. Szycie jak zwykle świetne. Może kiedyś i ja bardziej rozwinę się w tej materii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
T.
Same cudeńka u Ciebie :) Wrzosy trzymasz w mieszkaniu? Myślałam, że tylko na balkon się nadają... :)
OdpowiedzUsuńJak uschną w mieszkaniu to i tak ładnie wyglądają jeszcze jakis czas. A na balkonie też mam małą wysepkę w dwóch dużych donicach.
UsuńPiękności!!!!
OdpowiedzUsuńale cudeńka... zwłaszcza te materiały... tylko wzdychać i podziwiać...
OdpowiedzUsuńNiech Cię ta wena trzyma jak najdłużej , bo tworzysz same wspaniałości. Strzeliłaś fajne fotki. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTe wakacje minęły mi jak nigdy do tej pory...:-((( piękne rzeczy widzę u Ciebie:-) ach ta mydelniczka, gdzie takie rzeczy wpadają w oko?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Olu, idę sobie galerią, stoi stoisko z niezliczonymi mydłami i upominkami, a ja już widzę tylko tą jedną rzecz:) Nie wiem jak, ale samo wpadło w oko.
UsuńBardzo ładne rzeczy tworzysz. Te kropeczki na tkaninach po prostu marzenie. A, że wakacje mijają - nie ma się czym przejmować. Za rok będą następne. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMNIE TAK DZIWI ,ZE ZARAZ WRZESIEŃ,ŻE MAM WRAZENIE ,IŻ COŚ PRZEGAPIŁAM...HAFTY CUDNE:)))
OdpowiedzUsuńMasz racje lato uciekło nie wiadomo kiedy.
OdpowiedzUsuńcudowna anielica wyhaftowna
Same cudowności !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)))
nie marudź i nie daj się tylko szyj, szyj i żyj :) Lubię do Ciebie zaglądać choć dawno nie zaglądałam. Teraz już nie zgubię Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńWpadam tu od czasu do czasu i jak zwykle wszystko jest PIĘKNE !!!Buziaczki
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie - poezja! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńzapraszam na candy :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe prace! Czekam na więcej :) A propos sierpnia też minął mi w zawrotnym tempie...
OdpowiedzUsuńAguś, po powrocie do NL rownież czuję ze lato się skonczyło. W PL bylo cieplutko i cudnie a tutaj pada prawie cąly cza.Uwielbiam Twoje tkaninki, cudne rzeczy tworzysz,dziękuję za prezenty jeszcze raz:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że naładowałaś wystarczająco akumulatory tu u nas skoro tam pogoda nie za bardzo. Życzę częstszych wizyt w PL, z taka pogodą i wrażeniami jakie stąd zabrałaś:)
UsuńA prezent był od serca- nie musisz dziekować.
Śliczne tkaninki i hafty. Mydło w mydelniczce tez bym takie chętnie przygarnęła pod swój dach :-)
OdpowiedzUsuńCudne Twoje szyjątka... Jak wiesz, odkąd tu jestem, czytam każdy Twój post, oglądam każdą Twoją pracę i jeszcze nic mi się nie znudziło...
OdpowiedzUsuńElis te twoje lalki sa powaljące po prostu, szczególnie ten dentysta z rękawiczkami i sandałami- no masz cierpliwosć kobieto.
UsuńA ostatnie dwie mnie zachwyciły skarpetkami:) Bomba.
Ile ładnych rzeczy! I Twoje dzieła i te naczynka...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
A dziękuję! Powiem tyle, że szyję coś dalej... To już jakiś ciąg normalnie.
UsuńTen galop myśli nocą to chyba jakaś choroba zawodowa nas "bab z bzikiem" ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mocno i miłych snów życzę :-)
"Drobne przyjemnosci a tyle radosci"...no i jaki efekt...superowy!!! Mozna glowe stracic dla tych prac. Dla kazdego cos milego, az sie prosi zeby tak napisac! Podziwiam i pozdrawiam, urzeczona Twoja haftowana Tilda :)
OdpowiedzUsuńbardzo podobają mi się Biankowe pasje :-)
OdpowiedzUsuńSliczności i kolorystyka taka w moim guście.
OdpowiedzUsuńAle cudeńka, ta kosmetyczka - marzenia,taka skromna i w pięknych kolorach :))
OdpowiedzUsuńreszta tez urzekająca - nie martw się, wszyscy ostatnio jacyś bezczasowi, a ja do tego mało zorganizowana - ale może będzie lepiej, tez chwytam za pędzel, jest parę rzeczy u nas do pomalowania, na razie urządzamy pokój najmłodszej.
uściski!!
Pozadzdrościć takiej weny;) Ja też sobie sporo rzeczy zaplanowałam do zrobienia na wrzesień, ale trochę w innym kierunku: a to naszyjnik zrobię, a to buty przerobię.
OdpowiedzUsuńZaglądam i cieszę oczy tymi pięknymi drobiazgami...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,S.
Patrzę i podziwiam, same wspaniałości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Piękności pokazujesz ,wszystko tak pięknie dopracowane .pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńPięknie tu u Ciebie. Niezwykle klimatycznie!
OdpowiedzUsuń