Poranne pianie kogutów, a zaraz po nich świergot i trele ptaków budzą mnie coraz częściej i to daje mi przekonanie, że mamy juz wiosnę. Miło jest w niedzielny poranek otworzyć okno, słyszeć bicie dzwonów niosący sie z sąsiedniej wioski. Oprócz tego o tym, że mamy wiosnę przekonuje mnie poranne spojrzenie na podłogi- gdziekolwiek. Mając w domu psią zwierzynę wiadomym jest, że na jej kłaki od czasu do czasu można się tu i ówdzie natknąć, lecz niepojmowalnym dla mnie jest, że jedna wcale nieduża istota może CODZIENNIE gubić tyle włosia. Ja bym już dawno łysa została... Wszędzie gdzie tylko przejdzie i usiądzie, a nie daj boże się podrapie można znaleźć kępy kłaków, co przy ich białym kolorze a mojej ciemnej podłodze jest katastrofalne. Czesanie wcale nie zmniejsza problemu. Trzeba cierpliwie przeczekać, aż wymieni swoje futro na letnie.
Kolejny przypadkowy ceramiczny nabytek. Kropkowane ranty i wgłębienia jakby z formy na baby wielkanocne przykuły momentalnie moje oczy. W kolejnym dniu i całkiem innym sklepie natknęłam się na miseczki w kropki - nawet idąc po spożywcze zakupy zaglądam na dział ze szkłem i bardzo często wychodzę z zakupami nie "na temat".
Przekwitnięte hiacynty wymieniam na nowe i tak już od kilku tygodni są zapowiedzią tego, co niedługo będzie się działo w ogrodzie. Biała bielizna stołowa i pościelowa zaraz po prasowaniu poukładana w stosiki tworzy czasami ozdobę samą w sobie, zanim trafi do szafy pachnącej lawendą.
Dwa śpiochy króliki są preludium wielkanocnych ozdób, które już niedługo będę wyciągać z zeszłorocznych otchłani . Na razie przysnęły na pudełku z harbatami.
W poprzednim poście pisałam, że moja kobieca natura ostatnio wyżej stawiała zakupy natury domowej niż kobiece fatałaszki. A tu kilka dni później wypatrzyłam tą sukienkę i też nie mogłam jej sobie odmówić, może na jakiś wirus groszkowy i kropkowy zapadłam? :)) Bardzo ciemny granat, ładny dopasowany krój, cieniutki materiał- traktuje jako inwestycję na, mam nadzieję, upalne lato :)) Na wieczorne wyjścia w sam raz. Sandałki dopełniają idealnie kolor kropek, a do kompletu mam jeszcze pod ich kolor kopertową torebkę. Już się nie mogę doczekać...
W takim optymistycznym nastroju ślę wszystkim gorące uściski.
Wszystko piękne....a sukienka urocza....
OdpowiedzUsuńSukieneczkę zabieram;-)) marzę o czymś takim na lato:-)
OdpowiedzUsuńWitaj, u mnie podobnie z tymi kłakami, mam dwie kotki, na szczęście sierść mają ciemną,ale i tak jak słońce zaświeci to patrzeć na podłogę nie mogę:))
OdpowiedzUsuńsukieneczka w groszki przeurocza,króliczki słodkie,
pozdrawiam cieplutko
Aga
U mnie do kłaków dochodzi jeszcze błotko ambitnie wnoszone z ogrodu oraz wyszukane jakimś cudem orzechy spod sterty zeszłorocznych liści. Uwielbiam to bieganie z miotłą :)
OdpowiedzUsuńA Twoje zdobycze.. nie do opisania. Cudne i przypominające , że wiosna rozpoczęta. Teraz kolorów wyczekuję.
Pozdrawiam
piękne:))sukienkę zostawiam,o to nie moja bajka:))ale resztę zabieram:)))))
OdpowiedzUsuńBuciki z sukienką: MIODZIO
OdpowiedzUsuńgrochy gora :)
OdpowiedzUsuńNic nie mów o sierści, to istny koszmar. Przeczytałam ostatnio, że beagle to jedne z nielicznych psów, które gubią sierść cały rok i u mnie to się sprawdza.Jest wszędzie, dosłownie!
OdpowiedzUsuńPiękna ta Twoja bielizna domowa!
pozdrawiam!
Piękne pościele i obrusy.Uwielbiam te koroneczki,hafty....
OdpowiedzUsuńSukienka w groszki jest przepiękna!! Cudny ten granat!!
Pozdrawiam serdecznie
Zapomniałam dodać,że bardzo podoba mi się Twój banerek!
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu podczytuje twojego bloga i wywnioskowalam ze mieszkasz w Wiedniu..czy moze sie myle...pozdrawiam z 16 Bezirku.
OdpowiedzUsuńOj doskonale wiem o czym mówisz jeśli chodzi o sierść, jest dosłownie wszędzie :)
OdpowiedzUsuńGrochy ostatnio w modzie, więc niewatpliwie jesteś na topie, oby do lata się to nie zmieniło bo sukienka boska :)
Uściski posyłam!
bastamb,KaJa, jerzy_nko i obydwie agi - sukienką z chęcią się jakos podzielę, tylko ja mikrej budowy jestem, więc proszę jej nie zdefasonować :))
OdpowiedzUsuńIlona, Ola i Ika- kłaki to przekleństwo same wiecie,ale czymże byłoby życie bez tego mokrego nosa, kawałak futra, słodkich oczu???
Alicjo- prawie dobrze wywnioskowałaś, ja pisałam, ale o małym, polskim Wiedniu -> http://www.youtube.com/watch?v=8sLUZ00Mbko <-tu wyjaśnienie.
Za odwiedziny wszystkim dziekuję.
Ogromnie podoba mi się ta porcelana z rantem w groszki - mam taki jeden ecru półmisek z podobnym zdobieniem - pamiątka rodzinna - i bardzo go lubię. A kropki, groszki ... wiadomo, że rządzą - to hit i jakoś tak podświadomie szukamy ich wszędzie gdzie się da :) A białą bieliznę masz piękną :) Pozdrawiam ...
OdpowiedzUsuńJa tez jestem budzona przez trele ptakow, wiosna hura!!!
OdpowiedzUsuńPodusia i bialymi koronkami jestem zachwycona.
Pozdrawiam
Zakupowe polowanie bardzo udane, ceramika taka jak lubię, trochę rustykalna ale delikatna i piękne kolory. Ach ta biel i hafty, i koronki....
OdpowiedzUsuńSukienka w groszki w takiej kolorystyce bardzo twarzowa, sama klasyka.
pozdrawiam
świetne te miseczki. a kłaki to standart teraz w wielu domach, nie martw się :) chociaż mój psi staruszek jakoś w tym roku prawie wcale nie linieje, hmmm...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za wyróżnienie, ogromnie mi miło!!
A te prawdy to nam się znacząco pokrywają :) też nie oglądam żadnych seriali i często wszyscy na mnie się dziwnie patrzą jak nie mam zielonego pojęcia kim jest pani X albo aktor Y :) i też mnie do ciepłych krajów ciągnie :)
Piękne te pościele i te hafty i koronki, ach...
A w ogóle to patrzę na te podusie z Twojego banerka i chora się robię na nie :)
Właśnie obok mnie leży taki sam niemal beagielkowy kłak i moje dresiki czarne będą w stanie tragicznym jak większość ubrań zresztą...cóż
OdpowiedzUsuńA sukienka cudowna i butki też, a teraz szminka na usta i w na podbój świata :)
Pozdrowienia
jestem tutaj po raz pierwszy ale już jestem za:-) Pooglądam poczytam i na bank będę odwiedzać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHej -wpadłam tutaj przez przypadek i myślę ze zagoszczę na dłużej.Przede wszystkim dlatego,ze ja także jestem mieszkanka "małego Wiednia"-hehehe. Przeglądnęłam pobieżnie twojego bloga i stwierdzam ze masz w sobie to COŚ. Musze teraz znaleźć ciut więcej czasu aby przeczytać wszystko od deski do deski.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Balbino i Lucy bardzo ciepło witam Was w progach mojego bloga, zapraszam do odwiedzin i komentowania, będzie mi ogromnie miło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.