środa, 26 sierpnia 2009

Mój kawałek podłogi...












Miało być o czym innym, ale pomyślałam, że to nie zając - nie ucieknie.

A dzisiaj będzie o moim pokoju. Ponieważ miejsca mamy pod dostatkiem podzieliliśmy się sprawiedliwie powierzchnią i tak to mąż dostał mniejszy pokoik na swój gabinet, a ja większy na własne potrzeby, czyli pracownię dzieła różnego. Na początku pisałam już o moich różnych zainteresowaniach, które dotyczą głównie prac rękodzieła, czyli hendymendy:), a jak wiadomo na wszystkie przybory pomocnicze przeważnie potrzeba trochę przestrzeni. A więc do rzeczy...


Miał być co prawda trochę inaczej urządzony, ale gdy tylko odnawianie bieliźniarki posuwało się do przodu, moja początkowa koncepcja zaczęła ewaluować. Moja fioletowo- różowa ściana została, ale reszta zdecydowanie dopasowała się kolorem do kremowej szafki (w której jeszcze brakuje mi szklanej półeczki w miejscu szuflady). Być może za jakiś czas i ten fiolet zniknie... zobaczę. Trwają moje prace nad lampą z kryształków - która niebawem tu zawiśnie :) A poza tym cały czas poluję na różne pierdółki, które stawiają kropke nad i.

15 komentarzy :

  1. Ależ masz duuuużo pięknych koronek, zwiewnych materiałów, miękkich poduch...
    I te mebelki...
    Fajnie, klimatycznie :)
    A poza tym - ten własny metraż! Tylko dla siebie? To marzenie kazdej z nas ;))

    Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na lampę :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny, przyjazny z sercem i duszą. Taki gabinecik... och... ja staram się choć niewielki kącik zaadoptować. Moje metraże nie są wystarczające na pracownię.
    Cieszę się, że mogłam cię odnaleźć, a dokładnie to Ty mnie znalazłaś. Jesteś inspiracją dla mas:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. oj pokoik tylko dla siebie... szczęściara!
    całkiem tam przytulnie, ale jak ty tam coś hendmejdujesz, to ja nie mam pojęcia :) a przynajmniej ja bym zaraz zdemolowała wszystkie dekoracje, a bez stołu mnóstwa puszek z farbami i inną chemią i na dokładkę miejscem na maszynę ani rusz :) to raczej miejsce do pisania wierszy :)

    zachwyciły mnie kubeczki z poprzedniego postu, zwłaszcza ten z trzeciej fotki

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczny,przytulny pokoik.Piękna bieliżniarka a koszyk z koronkami ,materiałami to mogłabym Ci po prostu..hmmm...,,gwizdnąć,,.

    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  5. piękny , kobiecy a bielizniarka - marzenie :)) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Agnieszko, piękny ten twój kącik, taki kobiecy i subtelny. Przedmioty śliczne, dostrzegłam nawet ten śliczny obraz z czołówki Twojego blogu :) Pozdrawiam i jak najszybciej pokaż nam lampę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przytulnie i bardzo kobieco jest w Twojej pracowni...
    Bieliźniarka bardzo ładna i ten obraz nad nią:)
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak przytulnie i kobieco ! Masz rację, dopiero dodatki tworzą "to coś" Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepięknie ,jak w bajce całkowicie moje klimaty

    OdpowiedzUsuń
  10. Piekna masz pracownie,,sliczne dodatki meble,,,jest taka delikatna,gustowna,wysmakowana..
    bardzo mi sie podoba ,,w takim pokoiku czulabym sie rewelacyjnie i pelna sil do dzialania:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. pięknie się urządziłaś:)

    czekam z niecierpliwością na lampę z kryształkami:)


    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzięki za komplementa, za lampę się biorę jutro. W planach jeszcze reanimacja starego taboretu i tej szafeczki z 1937r. Zobaczymy czy mi się uda wszystko zrealizować. Pozdrawiam upalnie i słonecznie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo przytulny klimat jest u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ależ tu jest cudownie i kobieco :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz, bo miło jest zobaczyć ślad Waszych odwiedzin.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...