

Tym razem skończyłam trochę większe kółeczka. Staną się niebawem elementem wystroju świątecznego. Już się nie mogę doczekać, aż wyjmę wszystkie moje pierdółki :)

To nie koniec moich wytworków. Dekupażowe drewniane zawieszki na choinkę (za zdj.) i o wiele większe od nich duże koła (na razie nie wykończone) też doczekały się świątecznych ubranek.
I dla poniektórych co się dopominali zbliżeń postera z ćwirkami, oto i ono:
I na koniec, aby żywe ptaszki też coś pożytku ze mnie miały przypominam uprzejmie o konieczności dokarmiania tychże stworzonek w zimie. Śnieg pewnie spadnie już niebawem i przykryje puchem ich normalną spiżarkę, więc rzućmy im coś od czasu do czasu do karmnika, albo wywieśmy słoninkę na balkon :)
Pozdrawiam serdecznie i lecę zakasać rękawy do dalszej roboty, o której już pewnie niebawem usłyszycie...
Moje wędrowanie
Moje wygnanko
Green Canoe
Poszukiwania moje
Home sweet home
Le petit bonheur
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.