Kolejny styczeń i długo, długo nic...
Budzę się ze snu zimowego :)
Budzę się ze snu zimowego :)
Z jednej strony fajnie, że mamy już marzec, bo niedługo nadejdą znowu ciepłe dni.
A wraz z tym ziści się mój plan malowania salonu i dawnej sypialni.
Jak już kiedyś pisałam, zamieniliśmy miejscami sypialnię i moją pracownię.
Nocą mogę oglądać Wielki Wóz przez okna nad łóżkiem- często budzę się w nocy, a to działa jak liczenie baranków :) Dodatkowo meble na tle białych ścian znowu zaczęły mi się podobać w swoim naturalnym odcieniu, a już się zastanawiałam nad przemalowaniem ich na biało...
Za to moja obecna pracownia, chociaż jest teraz raz większa, nie zachwyca mnie wcale.
Straciła całą przytulność i klimat. Jest jedno okno zamiast trzech, więc trochę mam za ciemno i do szycia załączam wszystkie pięć lamp, żeby komfortowo pracować.
Mam nadzieję, że zmiana koloru ścian doda trochę jasności i będzie lepszym tłem do zdjęć.
Póki co szyję tylko konkretne zamówienia, jak te pokazane poniżej... Może po malowaniu się to zmieni... Salon, też się mi już znudził w tych beżach i brązach. Potrzebuję neutralnego tła, żeby potem mieć wolną rękę z dodatkami. Już się nie mogę doczekać... Czego na pewno nie powie mój G.
Do tego jeszcze na renowację czeka malutki kredensik i na testowanie farba Annie Sloan, którą dostałam na urodziny... Kredens nie ma jeszcze swojego miejsca, dlatego nie śpieszy mi się z nim, ale już mnie ciekawość zżera jak będzie wyglądał po przemianie...
Ale jeszcze do tego czasu po drodze mamy święta wielkanocne i to już niedługo...
Pierwsze przymiarki już poczynione i kolor przewodni wybrany. W kolejnym wpisie pokażę na co padło tym razem. Tutaj zdradziłam już co nieco.
Poniżej prace, które ostatnio udało mi się mimo mikroskopijnych zapasów wolnego czasu skończyć.
Nr1 to komplet kuchenny - ściereczka i dwie rękawice, z haftem, który zaprojektowałam na życzenie p.Marleny wg grafiki z tego posta.
Nr2 to fartuch męski, jak widać- też z napisem wg pomysłu klientki.
Nr3 sukienka wielkości 20cm. Dała popalić, tym bardziej że szyłam na oko, bo zabytkowej lalki nie dane mi było zobaczyć. Ale na szczęście pasuje!
I nr4 poduszka z imieniem - dla Martynki.
Jak już kiedyś pisałam, zamieniliśmy miejscami sypialnię i moją pracownię.
Nocą mogę oglądać Wielki Wóz przez okna nad łóżkiem- często budzę się w nocy, a to działa jak liczenie baranków :) Dodatkowo meble na tle białych ścian znowu zaczęły mi się podobać w swoim naturalnym odcieniu, a już się zastanawiałam nad przemalowaniem ich na biało...
Za to moja obecna pracownia, chociaż jest teraz raz większa, nie zachwyca mnie wcale.
Straciła całą przytulność i klimat. Jest jedno okno zamiast trzech, więc trochę mam za ciemno i do szycia załączam wszystkie pięć lamp, żeby komfortowo pracować.
Mam nadzieję, że zmiana koloru ścian doda trochę jasności i będzie lepszym tłem do zdjęć.
Póki co szyję tylko konkretne zamówienia, jak te pokazane poniżej... Może po malowaniu się to zmieni... Salon, też się mi już znudził w tych beżach i brązach. Potrzebuję neutralnego tła, żeby potem mieć wolną rękę z dodatkami. Już się nie mogę doczekać... Czego na pewno nie powie mój G.
Do tego jeszcze na renowację czeka malutki kredensik i na testowanie farba Annie Sloan, którą dostałam na urodziny... Kredens nie ma jeszcze swojego miejsca, dlatego nie śpieszy mi się z nim, ale już mnie ciekawość zżera jak będzie wyglądał po przemianie...
Ale jeszcze do tego czasu po drodze mamy święta wielkanocne i to już niedługo...
Pierwsze przymiarki już poczynione i kolor przewodni wybrany. W kolejnym wpisie pokażę na co padło tym razem. Tutaj zdradziłam już co nieco.
Poniżej prace, które ostatnio udało mi się mimo mikroskopijnych zapasów wolnego czasu skończyć.
Nr1 to komplet kuchenny - ściereczka i dwie rękawice, z haftem, który zaprojektowałam na życzenie p.Marleny wg grafiki z tego posta.
Nr2 to fartuch męski, jak widać- też z napisem wg pomysłu klientki.
Nr3 sukienka wielkości 20cm. Dała popalić, tym bardziej że szyłam na oko, bo zabytkowej lalki nie dane mi było zobaczyć. Ale na szczęście pasuje!
I nr4 poduszka z imieniem - dla Martynki.
Na koniec zestaw, który będzie chyba moim ulubionym tej wiosny.
Te rozbielone kolorki przyciągają mój wzrok w każdym sklepie, który odwiedzam ostatnio.
A czy wy już czujecie wiosnę?
Pozdrawiam i życzę słonecznego tygodnia
Agnieszka
Agnieszka
Piękne prace. Komplet kuchenny rewelacyjny. Wiosnę już czuję, szczególnie w ogrodzie, gdzie tulipany pną się w górę jak szalone :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńO tak wiosnę baaardzo już czuję, nie mogę doczekać się porannych kawek na tarasie :)
OdpowiedzUsuńPiękne prace, wszystkie bardzo mi się podobają :)
Trzymam kciuki za remont, żeby wszystkie oczekiwania z nim związane spełniły się :)
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Bardzo mi się podobają Twoje wiosenne przygotowania, szczególnie przesłanie na bluzeczce, sukienka dla lali cudna, komplet kuchenny elegancki że tylko na wystawę! Pracowicie u Ciebie, a pracownię ocieplisz lada dzień, zaraz będzie taka Twoja, zobaczysz! Tego Ci życzę, miłego dnia! Pozdrowionka Dora
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że polubię szycie tam , tak jak lubiłam i w mniejszym pokoiku... Cierpliwie muszę jeszcze poczekać aż temperatura się unormuje...
Usuńpiękny zestaw kuchenny.
OdpowiedzUsuńJa tez lubie jasno w domu,a kolory biel i jasny szary sa świetnym tłem do wszystkiego.w tej chwili maluję szafę sosnową ,ale kupiłam Autentico, zobaczę jak się maluje
Tak, o to tło mi najbardziej chodzi ;)
UsuńO to ciekawe jak się tobie uda malowanie!
Śliczne szyjątka a napis na fartuchu rozbawił mnie prawie do łez :D
OdpowiedzUsuńTak, pan Edek chyba tym napisem chciał uspokoić swoją żonę... Wiemy jak wygląda kuchnia jak facet skończy gotować :)
UsuńTrzy miesiące a tyle wspaniałych prac i do tego leszcze małe przemeblowanie i remoncik...To się u
OdpowiedzUsuńCiebie dzieje :-). Pozdrawiam.
Tylko tyle prac... Jak na trzy miesiące to nie tak wiele... Ale z wprawy nie wychodzę :)
UsuńCudowny ten wiosenny look, taki kobiecy i chętnie bym go skradła :)
OdpowiedzUsuńtez podoba mi sie ta bluzeczka i te buciczki,super
OdpowiedzUsuńJak miło wracać do znajomych miejsc :) I ja powróciłam z nowym blogiem i nowym wnętrzem . Zapraszam grey-home.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Patti
Tyle zmian na plus.. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZestaw kucharski świetny! Oby nam jak najszybciej wiosna ciepła nadchodziła, bo ciuszki kuszą:)
OdpowiedzUsuńSukienusia dla lali przesłodka, podobnie jak wiosenny zestaw.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, Tobie i Twoim bliskim życzę Wesołych Świąt :)
Edek wymiata :D Jak zobaczyłam fartuszek stwierdziłam, że musi zabawnie wyglądać na kucharzu. Reszta akcesoriów też świetna.
OdpowiedzUsuńcudowne stadko zajączkow
OdpowiedzUsuńRękawica-rewelacyjna!!!
OdpowiedzUsuń