
Kilka rzeczy ukończyłam w tym tygodniu. Na przykład tą serwetkę haftowaną Hardangerem... Poszło szybciutko, a efekt jest wyrazisty bo i haft należy do tych "grubszych". To moja pierwsza praca tą techniką i baardzo mi się podoba, bo jest dość szybki efekt.
Zdecydowanie więcej pracy czeka mnie przy tym obrazku. Jest haftowany na aidzie 18ct, czyli bardzo drobniutkiej. Miał to być obrazek okolony ramką z czarnych oliwek i miał wisieć w kuchni, ale to odległe plany. Teraz już tam się nie przyda i będę musiała go jakoś inaczej zużytkować.
A to kiedyś , przy okazji kubeczków wspominany obrazek z serii "All our yesterdays". Do niego będzie drugi -z dziewczynką z rowerem i koszem kwiatów, także stojącą na wydmie i będzie wyglądał tak:
Już zaczęłam najciemniejsze kolory i powoli będę się posuwała na przód.
No to i tyle z pola ręcznych prac w tym tygodniu, bo i czasu niewiele było. Ale pomysłów zrodziło się kilka, musze tylko sfinalizować zamysły....
Kupiłam niedrogo stół kuchenny z dwoma szufladami... Nie wiem naprawdę gdzie go postawię i co z nim zrobię, ale jest niezły...Może uda się zmniejszyć jakoś jego gabaryty. A pomyślcie, że chciałam kupić komodę ... i kupiłam stół :))
Pozdrawiam wszystkich już z pewnością jesiennie.

P.S. Od wczoraj u nas mocno dmie halny...